...ale i działaj! |
To główne założenia Jamesa Crabtree, przedstawione w artykule z 12. czerwca 2007 r. pt. "Hacking obywatelski - nowa droga dla e-demokracji". Autor jest doświadczonym inicjatorem akcji dotyczących prowadzenia polityki w internecie. Stale współpracuje z portalem openDemocracy oraz jest analitykiem waszyngtońskiego think tanku NDN.
Jego propozycja rozwiązania tego problemu nazywa się "hacking obywatelski" (civic hacking), czyli odejście od idei internetu, jako narzędzia reprezentacji, partycypacji czy ułatwienia dostępu do parlamentarzystów. Internet ma być sposobem samopomocy. Obywatele powinni mieć możliwość wzajemnej pomocy, działania na rzecz swojej społeczności oraz organizowania się wokół tematów, które ich interesują. Obowiązkiem państwa jest zaś wspieranie tego rodzaju aktywności albo przez wspieranie grup tworzących tego rodzaju inicjatywy, albo przez budowę odpowiednich potali internetowych.
Podstawową zasadą społeczną, która powinna wyznaczać system działania tego rodzaju platform w internecie jest reguła wzajemności. Ludzie powinny mieć możliwość kontaktu z innymi i pytania ich o rady i pomoc, a nie zwracania się do parlamentarzystów, urzędników czy innych pracowników administracji. Jest to analogia do np. portali dla graczy komputerowych. Jeśli w grze nie wiesz co zrobić, szukasz rozwiązania w interencie. Nikt nie pisze do twórców gry, że powinna być prostsza lub powinni mu pomóc ją ukończyć. Podobne podejście powinno dotyczyć sfery społecznej.
Podejście to powinno umożliwić lepsze rozwiązywanie problemów niż to proponowane przez rząd. Nastawione jest bowiem na konkretne sprawy (np. wywóz śmieci, wizyta u doktora, znalezienie dobrej szkoły dla dzieci, założenie firmy), a nie budowę lub rozbudowę systemu prawnego.
Technologie sieciowe doskonale nadają się do ułatwienia komunikacji między ludźmi. Jeśli ktoś uporał się z danym problemem, będzie chciał ułatwić życie innym i zaproponuje gotowe rozwiązanie, które inni będą mogli ulepszać (mechanizm znany z Wikipedii). Będzie też szukał w tym miejscu porad, dotyczących innych problemów, napotykanych w życiu.
Jak w praktyce miałoby wyglądać takie rozwiązanie? Niestety tego nikt nie wie jeszcze, bo w żadnym kraju nie wprowadzono jeszcze kompleksowego systemu tego rodzaju. Według Jamesa Crabtree państwo powinno jednak wspierać, a nawet finansować jego twórców. Podejście to jest podobne to wspierania telewizji publicznej w związku z realizowaną przez nią misją społeczną.